Re: Pierwszy telefon, który używaliście.
: 23 paź 2022, 10:37
Mój pierwszy własny telefon to był Sagem my501X https://www.mgsm.pl/pl/katalog/sagem/my501x/.
Telefon został mi kupiony w MixPlusie w czerwcu 2007 roku w ofercie 24x30 zł i chyba trzeba było wyłożyć 129 zł na start. Był to sprzęt dość ciekawy, bo na papierze oferował bardzo dużo - obsługa MP3, slot na karty pamięci do 2GB, Bluetooth, aparat 1,3 MPix. Po prostu Nokia i Sony Ericsson killer.
Niestety, rzeczywistość była taka, że wszystko rozbijało się o niemożebnie dziwny i powolny system oraz podzespoły telefonu. Cóż z tego, że miałem MP3, jak nie było obsługi przewijania muzyki, odtwarzacz też miał problem z zapamiętywaniem pozycji, gdzie skończyłem słuchać np. godzinnego setu. Bluetooth był, ale przesłanie "Ekspołżyn" trwało tyle, co na IrDzie u kumpli z SE W200i. Nawet gniazdo słuchawkowe było dziwne, bo zamiast mini-jacka, dali tam micro-jacka, przez co musiałem już w 2007 roku latać z przejściówkami! I najgorsza rzecz, z punktu widzenia ówczesnego nastolatka, kompatybilność z grami Java była, po prostu, zerowa. Na tym telefonie jedyna gra, która działała to ta wbudowana (bodajże zwała się Slurp), wszystko inne wysiadało natychmiast, ba - nawet Opera Mini działała tylko w jednej, antycznej wersji, a i tak często wywalała błędy o braku pamięci. Jakość wykonania też cudna nie była i bardzo szybko wytarła mi się farba na wszystkich przyciskach.
Dwa lata później uciułałem trochę grosza i kupiłem sobie SE C702 (to był jak przeskok do Mercedesa z Tico) i do Sagema już w życiu nie wrzuciłem. Leży obecnie w szufladzie jako bardzo zapasowy model, gdyby już wszystko wysiadło, bo, pomimo wszelkich jego wad, wciąż działa.
Telefon został mi kupiony w MixPlusie w czerwcu 2007 roku w ofercie 24x30 zł i chyba trzeba było wyłożyć 129 zł na start. Był to sprzęt dość ciekawy, bo na papierze oferował bardzo dużo - obsługa MP3, slot na karty pamięci do 2GB, Bluetooth, aparat 1,3 MPix. Po prostu Nokia i Sony Ericsson killer.
Niestety, rzeczywistość była taka, że wszystko rozbijało się o niemożebnie dziwny i powolny system oraz podzespoły telefonu. Cóż z tego, że miałem MP3, jak nie było obsługi przewijania muzyki, odtwarzacz też miał problem z zapamiętywaniem pozycji, gdzie skończyłem słuchać np. godzinnego setu. Bluetooth był, ale przesłanie "Ekspołżyn" trwało tyle, co na IrDzie u kumpli z SE W200i. Nawet gniazdo słuchawkowe było dziwne, bo zamiast mini-jacka, dali tam micro-jacka, przez co musiałem już w 2007 roku latać z przejściówkami! I najgorsza rzecz, z punktu widzenia ówczesnego nastolatka, kompatybilność z grami Java była, po prostu, zerowa. Na tym telefonie jedyna gra, która działała to ta wbudowana (bodajże zwała się Slurp), wszystko inne wysiadało natychmiast, ba - nawet Opera Mini działała tylko w jednej, antycznej wersji, a i tak często wywalała błędy o braku pamięci. Jakość wykonania też cudna nie była i bardzo szybko wytarła mi się farba na wszystkich przyciskach.
Dwa lata później uciułałem trochę grosza i kupiłem sobie SE C702 (to był jak przeskok do Mercedesa z Tico) i do Sagema już w życiu nie wrzuciłem. Leży obecnie w szufladzie jako bardzo zapasowy model, gdyby już wszystko wysiadło, bo, pomimo wszelkich jego wad, wciąż działa.