Polemika ,niech nikt nie czuje się urażony ,to tylko moje przemyślenia .W razie czego z góry przepraszam .
Koledzy .
Długo zbierałem się żeby coś napisać.
Myślę że obydwaj macie rację ,po części
Jak pisałem nie mam zamiaru robić na naprawie "biznesu" i szukać nie wiem jakich tam zysków .
Postanowiłem zrobić eksperyment i poszedłem do "profesjonalnego serwisu ", niedaleko mnie z płytą S.462 i spuchniętymi kondziołkami ,coby mi je wymienili ,pierwszą reakcją osoby przyjmującej sprzęt do naprawy było "zdziwienie" ,potem poszła na konsultacje do Panów od napraw ,następnie po naradzie nastąpiła wycena i... 100zł za wymianę + cena kondziołków ,razem 150zł (kondziąłków było 10) .
Nie jestem zdziwiony ,ani zaszokowany w/w wyceną ,bo praca serwisanta za godzinę 100zł czy wymienia układy BGA ,czy takowe kondziołki ,jest tak samo wyceniana .To chyba rozumiemy .
Ja kupię w/w kondziołki za 50gr/szt. Godzinka lutowania i mam zreperowaną płytę, kartę ...itp .
Nie przeliczajmy wszystko na mamonę i czy będzie z tego biznes czy nie ,My pasjonaci musimy być ponad to
Ceny Amig to jest przerost formy nad treścią ,Sam miałem właściwie wszystkie typy Amigi i uważam że ceny takowych w tej chwili są zawyżone o 50~90 % .W latach 2000-2007 Amigi 1200 z kartą Blizzard 1230/50 kupowałem za 150zł .Ba kupiłem Amigę 1200 z kartą Apollo 1240/50 z osprzętem i softem , w wieży Micronic za 250zł .
Ceny dzisiaj to pochodna żerowania na sentymencie i kulcie bycia Amigowcem ,no płacimy bo chcemy być w "elicie" .
Kolego "szkodnik_silnikowy" ,który piszesz .
"Nie będzie nikt zbijać fortuny, bo naprawianie starych pcb jest relatywnie łatwe i tanie
a jak już sie coś porządnie zepsuje, np. bateria wyleje i rozkurwi polowe scieżek na płycie to i tak nie da sie tego odratować "
Nie jest tak .Łatwe i tanie
Napraw pcb do starej płyty ,zdobądź części , ba jak nie umiesz znajdź "fachowca " ,który się tego podejmie w rozsądnej cenie ,życzę powodzenia .
Wszystko można naprawić ,co nieraz naprawiałem ,trzeba trochę włożyć w to serca i zaangażowania .Sam drutowałem zeżarte ścieżki ( z sukcesem i nie jest to wcale takie trudne ) po wylanym akumulatorze ,nie baterii ,w starych płytach były akumulatory (w większości ,to one wyciekały ) , a nie baterie i zapamiętajcie to sobie wszyscy raz na zawsze
Jestem człowiekiem "starej daty" i uważam że co się da trzeba naprawiać ,wszak teraz szermuje się hasłami o ekologii ,ochronie planety ,itp... A jak to w rzeczywistości wygląda ... Produkowanie jednorazowych telefonów ,drukarek ,telewizorów ,itp... których ,(jak pójdziesz do serwisów bo się zepsuły to ci powiedzą -nie warto naprawić ,lub koszty przekroczą nowy egzemplarz , kup se nowy ) ,normalna sciema
Reasumując .
Ratujmy jeżeli umiemy co się da .
Ja tak będę robić ,bez spiny na zysk ,dla własnej satysfakcji .Amen.