Pokaż swojego frankensteina
: 27 maja 2020, 10:39
Dziś omówię komputer, który nie jest retro. Aczkolwiek jest to dla mnie nieco ważny komputer, bo był pierwszym prawdziwym PCtem, od czasów komputera z Athlonem XP 1700+.
Otóż! Poskładałem sobie w 2013 roku komputer na płycie głównej Gigabyte H81M-HD3 wraz z taniutkim Pentium G3420, 8GB ramu DDR3 i Radeonem R7 260X. Ale w 2019 płyta główna się zepsuła. Nie byłem jej w stanie w żaden sposób uspokoić - wleciała w jeden wielki bootloop. Odstawiłem ją i kupiłem moją obecną płytę główną i jakby poskładałem "drugi komputer". Ta płytka została w szafie i czekała na czas, kiedy ktoś ją naprawi. Początkowo myślałem, że poszła sekcja zasilania lub kondensatory. Ale to nie było to - bo komputer by się nie włączał. A się włączał.
Problemem okazało się to, że bios był uszkodzony. Nie sam chip a to, co było na nim zapisane. Coś się popierdzieliło mu i się nadpisał bzdurami. Z racji tego, że płyta główna ma system "Dual-Bios" - można było przywrócić go z poprzedniego biosu. Jak to zrobić, skoro standardowe i grzeczne wymuszenie przyciskiem power i reset nie działa? Zrobić zwarcie na pinie 1 i 6. Komputer po zrobieniu tego nagle się wyłączył. Poczekałem 5 minut i... Działa! Nastąpiło "przywracanie biosu". Potem komputer ożył. Ożywiony w sposób, jak frankenstein - poprzez zwarcie .
Wczoraj dokupiłem do niego malutką obudowę oraz napęd DVD. Jest malutki i słodziutki. Zainstalowałem na nim Debiana 10. Ale nie poszło to zbyt dobrze. Na początek była wsadzona karta Radeon R5 230 - która nie była w stanie wykryć mojej natywnej rozdzielczości 2560x1080. Właściwie to musiałem ręcznie edytować rozdzielczości poprzez xrandr by nawet dodać 1080p. Wydajność była fatalna. Wyciągnąłem kartę i zostałem na samej integrze. Bum! Rozdzielczość działa "od strzała". Aczkolwiek wydajność jest nadal niska, komputer po uśpieniu się wiesza, nie działa żadna gra lub aplikacja 3D i ogólnie kiepsko. U mnie komputery stacjonarne służą nie tylko do pracy, ale też do zabawy. A co to za zabawa, jak OpenGL nie działa? W linuksie? Nie mówiąc już o obróbce wideo - to też nie działało.
Skoro został komputer został wskrzeszony a był martwy, to może pora wskrzesić też teoretycznie martwy Windows 7? Wtedy zarówno komputer jak i system będą nieumarłe :3. Komputer dostanie skrzydełek i będzie znów szczęśliwy. Oczywiście z tym wskrzeszaniem systemu żartuję - Windows 7 może nie ma wsparcia, ale działa na nim niemal wszystko i jest żywy jak nigdy.
Dokładna specyfikacja komputera:
CPU: Intel Pentium G3420 3,2GHz (Haswell)
GPU: Radeon R5 230 2GB / Intel HD Graphics (to bez numerka)
RAM: DDR3 8GB 1600MHz
SSD: 256GB Sata Crucial
Mobo: Gigabyte H81M-HD3 LGA 1150
A wy jakie mieliście fajne frankensztajny?
Otóż! Poskładałem sobie w 2013 roku komputer na płycie głównej Gigabyte H81M-HD3 wraz z taniutkim Pentium G3420, 8GB ramu DDR3 i Radeonem R7 260X. Ale w 2019 płyta główna się zepsuła. Nie byłem jej w stanie w żaden sposób uspokoić - wleciała w jeden wielki bootloop. Odstawiłem ją i kupiłem moją obecną płytę główną i jakby poskładałem "drugi komputer". Ta płytka została w szafie i czekała na czas, kiedy ktoś ją naprawi. Początkowo myślałem, że poszła sekcja zasilania lub kondensatory. Ale to nie było to - bo komputer by się nie włączał. A się włączał.
Problemem okazało się to, że bios był uszkodzony. Nie sam chip a to, co było na nim zapisane. Coś się popierdzieliło mu i się nadpisał bzdurami. Z racji tego, że płyta główna ma system "Dual-Bios" - można było przywrócić go z poprzedniego biosu. Jak to zrobić, skoro standardowe i grzeczne wymuszenie przyciskiem power i reset nie działa? Zrobić zwarcie na pinie 1 i 6. Komputer po zrobieniu tego nagle się wyłączył. Poczekałem 5 minut i... Działa! Nastąpiło "przywracanie biosu". Potem komputer ożył. Ożywiony w sposób, jak frankenstein - poprzez zwarcie .
Wczoraj dokupiłem do niego malutką obudowę oraz napęd DVD. Jest malutki i słodziutki. Zainstalowałem na nim Debiana 10. Ale nie poszło to zbyt dobrze. Na początek była wsadzona karta Radeon R5 230 - która nie była w stanie wykryć mojej natywnej rozdzielczości 2560x1080. Właściwie to musiałem ręcznie edytować rozdzielczości poprzez xrandr by nawet dodać 1080p. Wydajność była fatalna. Wyciągnąłem kartę i zostałem na samej integrze. Bum! Rozdzielczość działa "od strzała". Aczkolwiek wydajność jest nadal niska, komputer po uśpieniu się wiesza, nie działa żadna gra lub aplikacja 3D i ogólnie kiepsko. U mnie komputery stacjonarne służą nie tylko do pracy, ale też do zabawy. A co to za zabawa, jak OpenGL nie działa? W linuksie? Nie mówiąc już o obróbce wideo - to też nie działało.
Skoro został komputer został wskrzeszony a był martwy, to może pora wskrzesić też teoretycznie martwy Windows 7? Wtedy zarówno komputer jak i system będą nieumarłe :3. Komputer dostanie skrzydełek i będzie znów szczęśliwy. Oczywiście z tym wskrzeszaniem systemu żartuję - Windows 7 może nie ma wsparcia, ale działa na nim niemal wszystko i jest żywy jak nigdy.
Dokładna specyfikacja komputera:
CPU: Intel Pentium G3420 3,2GHz (Haswell)
GPU: Radeon R5 230 2GB / Intel HD Graphics (to bez numerka)
RAM: DDR3 8GB 1600MHz
SSD: 256GB Sata Crucial
Mobo: Gigabyte H81M-HD3 LGA 1150
A wy jakie mieliście fajne frankensztajny?