Windows 95 - Wasza opinia
: 20 cze 2020, 09:45
Temat Windowsa 95 zawsze mnie intrygował. Był to jeden z tych systemów, który w pewnym sensie był rewolucyjny, a zarazem nie wprowadził w świat informatyki nic wielkiego prócz funkcji zarezerwowanych dla maków, amig i uniksowych maszyn. Sam w sobie był też jednym, wielkim hackiem i domkiem z kart sklejonym taśmą.
Był rozwijany najdłużej ze wszystkich systemów rodziny 9x i zarazem jest najbardziej inny od nich. Strasznie mi się podoba jest gigantyczny minimalizm oraz lekkość - co idealnie wpada w moje gusta. Niedawno sobie zrobiłem sesję z Pentiumem 75 (z pomocą Dariusza 64 zrobiliśmy szalony overclock do 90MHz!!!!!11) i W95. Efekt był druzgocący. Bez telefonu, bez problemów, odizolowany od świata. Poczułem klimat starej informatyki - introwertyczne zagłębianie się w mechanikę systemów oraz gier strategiczno/fabularnych. Przewaliłem bite osiem godzin przygotowując Retrozillę do działania (z sukcesem - poradnik niebawem), grając w Settlersy 1 (jedyny komputer, który potrafi odpalić poprawnie wersję SVGA i muzykę w AdLib), grając w Warcrafta 2 (Tego oryginalnego, DOSowego z soundtrackiem też w AdLib) oraz Diablo (po podkręceniu procka do 90Mhz, gra działa bardzo dobrze - troszkę jednak zwalnia jak jest duża akcja i otwarta przestrzeń).
Od zawsze lubiłem ten system. Nie z powodu nostalgii, bo miałem go bardzo krótko, a z powodu tego, że jego całokształt jest szalenie estetyczny, funkcjonalny i lekki. Podobnie mam z NT 4.0, ale wolę jednak 95, bo jest bardziej "domowy". A i odgłos startu systemu jest mrrgljsdfhlkdfj.
Był rozwijany najdłużej ze wszystkich systemów rodziny 9x i zarazem jest najbardziej inny od nich. Strasznie mi się podoba jest gigantyczny minimalizm oraz lekkość - co idealnie wpada w moje gusta. Niedawno sobie zrobiłem sesję z Pentiumem 75 (z pomocą Dariusza 64 zrobiliśmy szalony overclock do 90MHz!!!!!11) i W95. Efekt był druzgocący. Bez telefonu, bez problemów, odizolowany od świata. Poczułem klimat starej informatyki - introwertyczne zagłębianie się w mechanikę systemów oraz gier strategiczno/fabularnych. Przewaliłem bite osiem godzin przygotowując Retrozillę do działania (z sukcesem - poradnik niebawem), grając w Settlersy 1 (jedyny komputer, który potrafi odpalić poprawnie wersję SVGA i muzykę w AdLib), grając w Warcrafta 2 (Tego oryginalnego, DOSowego z soundtrackiem też w AdLib) oraz Diablo (po podkręceniu procka do 90Mhz, gra działa bardzo dobrze - troszkę jednak zwalnia jak jest duża akcja i otwarta przestrzeń).
Od zawsze lubiłem ten system. Nie z powodu nostalgii, bo miałem go bardzo krótko, a z powodu tego, że jego całokształt jest szalenie estetyczny, funkcjonalny i lekki. Podobnie mam z NT 4.0, ale wolę jednak 95, bo jest bardziej "domowy". A i odgłos startu systemu jest mrrgljsdfhlkdfj.