Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
: 13 lip 2022, 00:36
Witam!
Chciałbym wiedzieć jak Wasi rodzice i rodzina reagują na zbieranie dziesiątek starych komputerów, części, laptopów i innych(w ich mniemaniu_ "śmieci"?
Ja przez lata zbierałem stare radia i inny podobny sprzęt, głównie lampowy, wiele razy mi to po prostu wyrzucono na wysypisko śmieci....potem, w wieku 20 lat dostałem pierwszy PC.
Wkrótce potem nawiązałem kontakt z chłopakiem, który pracował u Ruska, który miał taki lipny serwis komputerowy.
Ten starszy kilka lat ode mnie człowiek sporo mnie nauczył, załatwił mi sporo części do tych starych PC.
Potem zacząłem składać własne "retro PC", brałem części z tego serwisu, z giełd, targowiska, Allegro a nawet jednego złoma przywiozłem z Niemiec.
Niestety od początku była niechęć ojca, uważał, że "zbieram śmieci", "jak każdy głupek zbieram to, co ktoś wyrzucił".....w końcu zostałem "przyparty do muru", powiedział mi "baby sobie poszukaj", moje rzeczy musiałem z bólem serca wywalić na złomowisko i nie było "ale".
Pamiętam doskonale i płakać mi się dziś chce na wspomnienie tego, co poszło na złom. Całe, sprawne płyty główne, z procesorami, RAM-em, wszystko z ISA; pełno dysków i napędów IDE, zasilaczy AT, karty rozszerzeń(ESS na ISA, grafiki na PCI, nawet 3dfx poszedł do śmieci), obudowy i monitor Eizo F520 też poszedł.
I taka sytuacja była do października 2021, gdy kupiłem za 50zł komputer z Pentium III, potem kolejne bebechy do niego i kolejne retro graty....już mam cztery stacjonarki, dwa terminale, miniPC, retro laptop, monitor CRT, peryferia i części.
Niestety to już jest drogie hobby, dodatkowo do dziś ojciec się wcina w moje zakupy i najlepiej żeby mi nie sprawdzał, co kupiłem....trzeba palić opakowania, mało ważne faktury i mam też "złomiarza", który po cichu wywozi to, co się nie przyda albo jest totalnym złomem.
Jak mu powiedziałem że potrzebny mi jest monitor CRT, to zakpił sobie i przywiózł mi kompletnego trupa, którego muszę gdzieś wyrzucić(uszkodzony trafopowielacz i ogólnie zużyty).
Patrzę z zazdrością na stanowiska Kolegów z tego forum, niestety ja muszę uważać co i skąd zwożę, bo może być kłótnia.
Moja Mama jest po mojej stronie, ale wszyscy się z tego i ogólnie elektroniki i informatyki, śmieją.
Nie mam znajomych o podobnych zainteresowaniach a rodzina się wyśmiewa i kpi.
Nie wiem czy w razie "W", całe lata budowania pasji(są to też dziesiątki innych urządzeń, wiele o sporej wartości historycznej) nie pójdą na PSZOK, nie chciałbym tego.
A jak wasze otoczenie i rodzina reagują na kolejny PC, stary monitor, kartę graficzną czy laptopa sprzed 25 lat?
Ostatnio kupiłem Dell Optiplex 170L i wolałbym, żeby ojciec go nigdy nie zobaczył.
A do dziś jestem singlem, ja chcę żyć, nie żeby mi baba zatruwała życie
Napiszcie jak to u was wygląda.
)
Chciałbym wiedzieć jak Wasi rodzice i rodzina reagują na zbieranie dziesiątek starych komputerów, części, laptopów i innych(w ich mniemaniu_ "śmieci"?
Ja przez lata zbierałem stare radia i inny podobny sprzęt, głównie lampowy, wiele razy mi to po prostu wyrzucono na wysypisko śmieci....potem, w wieku 20 lat dostałem pierwszy PC.
Wkrótce potem nawiązałem kontakt z chłopakiem, który pracował u Ruska, który miał taki lipny serwis komputerowy.
Ten starszy kilka lat ode mnie człowiek sporo mnie nauczył, załatwił mi sporo części do tych starych PC.
Potem zacząłem składać własne "retro PC", brałem części z tego serwisu, z giełd, targowiska, Allegro a nawet jednego złoma przywiozłem z Niemiec.
Niestety od początku była niechęć ojca, uważał, że "zbieram śmieci", "jak każdy głupek zbieram to, co ktoś wyrzucił".....w końcu zostałem "przyparty do muru", powiedział mi "baby sobie poszukaj", moje rzeczy musiałem z bólem serca wywalić na złomowisko i nie było "ale".
Pamiętam doskonale i płakać mi się dziś chce na wspomnienie tego, co poszło na złom. Całe, sprawne płyty główne, z procesorami, RAM-em, wszystko z ISA; pełno dysków i napędów IDE, zasilaczy AT, karty rozszerzeń(ESS na ISA, grafiki na PCI, nawet 3dfx poszedł do śmieci), obudowy i monitor Eizo F520 też poszedł.
I taka sytuacja była do października 2021, gdy kupiłem za 50zł komputer z Pentium III, potem kolejne bebechy do niego i kolejne retro graty....już mam cztery stacjonarki, dwa terminale, miniPC, retro laptop, monitor CRT, peryferia i części.
Niestety to już jest drogie hobby, dodatkowo do dziś ojciec się wcina w moje zakupy i najlepiej żeby mi nie sprawdzał, co kupiłem....trzeba palić opakowania, mało ważne faktury i mam też "złomiarza", który po cichu wywozi to, co się nie przyda albo jest totalnym złomem.
Jak mu powiedziałem że potrzebny mi jest monitor CRT, to zakpił sobie i przywiózł mi kompletnego trupa, którego muszę gdzieś wyrzucić(uszkodzony trafopowielacz i ogólnie zużyty).
Patrzę z zazdrością na stanowiska Kolegów z tego forum, niestety ja muszę uważać co i skąd zwożę, bo może być kłótnia.
Moja Mama jest po mojej stronie, ale wszyscy się z tego i ogólnie elektroniki i informatyki, śmieją.
Nie mam znajomych o podobnych zainteresowaniach a rodzina się wyśmiewa i kpi.
Nie wiem czy w razie "W", całe lata budowania pasji(są to też dziesiątki innych urządzeń, wiele o sporej wartości historycznej) nie pójdą na PSZOK, nie chciałbym tego.
A jak wasze otoczenie i rodzina reagują na kolejny PC, stary monitor, kartę graficzną czy laptopa sprzed 25 lat?
Ostatnio kupiłem Dell Optiplex 170L i wolałbym, żeby ojciec go nigdy nie zobaczył.
A do dziś jestem singlem, ja chcę żyć, nie żeby mi baba zatruwała życie
Napiszcie jak to u was wygląda.
)