Windows XP - dlaczego go tak bardzo uwielbiacie?
: 03 mar 2024, 12:57
Windows XP - jeden z dwóch systemów (drugi to Windows 10), który porusza mojego wewnętrznego "hipstera" i powoduje u mnie w większości odrazę i chęć wyłączenia komputera. Doskonale wiem, że jest bardzo użyteczny na stare komputery i pomimo moich dawnych przekonań o wyższości Windowsa 2000 - jest on od niego stabilniejszy i bardziej kompatybilny... Nie zawsze, ale w większości przypadków jest .
Ja jednak dorastałem z nim i jak pamiętam progres komputerów - od Amigi, poprzez W95, 98, ME, 2000... czy to od Red Hata z brzydkim ui, poprzez nowszego Red Hata z gnome i kde, userfriendly Mandrake z kolorowym i magicznym KDE 2 - co chwila było czuć progres. A tu przychodzi XP i bum. Wszystko stoi przez lata. Choć na początek zachwycałem się XP, że jest taki nowoczesny - czytałem o nim w gazetach, instalowałem różne addony, które nadawały systemowi nowy wygląd + nowe funkcjonalności a potem...
... Skorzystałem z prawdziwego XP i w sumie był fajny. Ale coś taki jakby wolny. Jakiś taki zbyt podobny do W2000. O co tu chodzi. Przecież te wszystkie XP-inspiraty, Windows Blinds itd. sprawiały że miałem fajne animacje, super kolorki, nowe docki, wiele wszystkiego. A tu o, to tylko yet another windows. Ok. Niech będzie. Może w następnym będzie lepiej.
I tak przez lata się to ciągnęło i ciągle nie było widać następcy. Przyszła Vista i były krzyki, że "wolne łeee". Nie miałem szansy tego sprawdzić i po prostu powtarzałem jak głupi za ludem - Vista zła bleee. W głębi serca chciałem ją mieć, bo miałem mocno dość XP. Był wolny, ciągle explorer mi się crashował. Cukierkowe kolorki podmieniałem zwykle na classic theme, bo po prostu wiał stęchlizną ten system. Wszędzie go widziałem w defaultowej konfiguracji. Wszędzie wyglądał obskurnie, był zasyfiony, zawirusowany, sprzęt był rozklekotany. I nie - fascynacja Linuksem nie pomagała. Możliwe, że dołożyła mocno cegiełkę do mojego braku uwielbienia XP. Za długo. Za dużo widziałem.
I tak samo miałem z Windowsem 10. Choć u mnie na kompie działał - to sam jego wygląd i to, co widziałem pracując na helpdesku - sprawiło, że tego systemu nie trawię. Nie mogę na niego patrzeć. A wczesna tapeta z Windowsa 10 (ta ciemniejsza) powoduje u mnie PTSD. Podobnie działa na mnie idylla. Choć już nie widzę Avasta, AVG, Chomikuj, Bearshare i toolbarów, to nadal ta niechęć we mnie jest. Nie mówiąc już o sprzęcie z tamtego okresu - wylane kondziory, śmierdzące zasilacze, rostrojone CRTki czy smużące LCDki.
Jak Wy odbieracie XP? Jakie uczucia wam towarzyszą podczas obcowania z tym systemem? I want to understand. Opowiedzcie o swoich doświadczeniach z tym systemem. Czy to pozytywne czy negatywne.
I nie musicie go bronić, bo ja wiem, że jest dobry - po prostu wolę inne systemy
Ja jednak dorastałem z nim i jak pamiętam progres komputerów - od Amigi, poprzez W95, 98, ME, 2000... czy to od Red Hata z brzydkim ui, poprzez nowszego Red Hata z gnome i kde, userfriendly Mandrake z kolorowym i magicznym KDE 2 - co chwila było czuć progres. A tu przychodzi XP i bum. Wszystko stoi przez lata. Choć na początek zachwycałem się XP, że jest taki nowoczesny - czytałem o nim w gazetach, instalowałem różne addony, które nadawały systemowi nowy wygląd + nowe funkcjonalności a potem...
... Skorzystałem z prawdziwego XP i w sumie był fajny. Ale coś taki jakby wolny. Jakiś taki zbyt podobny do W2000. O co tu chodzi. Przecież te wszystkie XP-inspiraty, Windows Blinds itd. sprawiały że miałem fajne animacje, super kolorki, nowe docki, wiele wszystkiego. A tu o, to tylko yet another windows. Ok. Niech będzie. Może w następnym będzie lepiej.
I tak przez lata się to ciągnęło i ciągle nie było widać następcy. Przyszła Vista i były krzyki, że "wolne łeee". Nie miałem szansy tego sprawdzić i po prostu powtarzałem jak głupi za ludem - Vista zła bleee. W głębi serca chciałem ją mieć, bo miałem mocno dość XP. Był wolny, ciągle explorer mi się crashował. Cukierkowe kolorki podmieniałem zwykle na classic theme, bo po prostu wiał stęchlizną ten system. Wszędzie go widziałem w defaultowej konfiguracji. Wszędzie wyglądał obskurnie, był zasyfiony, zawirusowany, sprzęt był rozklekotany. I nie - fascynacja Linuksem nie pomagała. Możliwe, że dołożyła mocno cegiełkę do mojego braku uwielbienia XP. Za długo. Za dużo widziałem.
I tak samo miałem z Windowsem 10. Choć u mnie na kompie działał - to sam jego wygląd i to, co widziałem pracując na helpdesku - sprawiło, że tego systemu nie trawię. Nie mogę na niego patrzeć. A wczesna tapeta z Windowsa 10 (ta ciemniejsza) powoduje u mnie PTSD. Podobnie działa na mnie idylla. Choć już nie widzę Avasta, AVG, Chomikuj, Bearshare i toolbarów, to nadal ta niechęć we mnie jest. Nie mówiąc już o sprzęcie z tamtego okresu - wylane kondziory, śmierdzące zasilacze, rostrojone CRTki czy smużące LCDki.
Jak Wy odbieracie XP? Jakie uczucia wam towarzyszą podczas obcowania z tym systemem? I want to understand. Opowiedzcie o swoich doświadczeniach z tym systemem. Czy to pozytywne czy negatywne.
I nie musicie go bronić, bo ja wiem, że jest dobry - po prostu wolę inne systemy