Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Witam!
Chciałbym wiedzieć jak Wasi rodzice i rodzina reagują na zbieranie dziesiątek starych komputerów, części, laptopów i innych(w ich mniemaniu_ "śmieci"?
Ja przez lata zbierałem stare radia i inny podobny sprzęt, głównie lampowy, wiele razy mi to po prostu wyrzucono na wysypisko śmieci....potem, w wieku 20 lat dostałem pierwszy PC.
Wkrótce potem nawiązałem kontakt z chłopakiem, który pracował u Ruska, który miał taki lipny serwis komputerowy.
Ten starszy kilka lat ode mnie człowiek sporo mnie nauczył, załatwił mi sporo części do tych starych PC.
Potem zacząłem składać własne "retro PC", brałem części z tego serwisu, z giełd, targowiska, Allegro a nawet jednego złoma przywiozłem z Niemiec.
Niestety od początku była niechęć ojca, uważał, że "zbieram śmieci", "jak każdy głupek zbieram to, co ktoś wyrzucił".....w końcu zostałem "przyparty do muru", powiedział mi "baby sobie poszukaj", moje rzeczy musiałem z bólem serca wywalić na złomowisko i nie było "ale".
Pamiętam doskonale i płakać mi się dziś chce na wspomnienie tego, co poszło na złom. Całe, sprawne płyty główne, z procesorami, RAM-em, wszystko z ISA; pełno dysków i napędów IDE, zasilaczy AT, karty rozszerzeń(ESS na ISA, grafiki na PCI, nawet 3dfx poszedł do śmieci), obudowy i monitor Eizo F520 też poszedł.
I taka sytuacja była do października 2021, gdy kupiłem za 50zł komputer z Pentium III, potem kolejne bebechy do niego i kolejne retro graty....już mam cztery stacjonarki, dwa terminale, miniPC, retro laptop, monitor CRT, peryferia i części.
Niestety to już jest drogie hobby, dodatkowo do dziś ojciec się wcina w moje zakupy i najlepiej żeby mi nie sprawdzał, co kupiłem....trzeba palić opakowania, mało ważne faktury i mam też "złomiarza", który po cichu wywozi to, co się nie przyda albo jest totalnym złomem.
Jak mu powiedziałem że potrzebny mi jest monitor CRT, to zakpił sobie i przywiózł mi kompletnego trupa, którego muszę gdzieś wyrzucić(uszkodzony trafopowielacz i ogólnie zużyty).
Patrzę z zazdrością na stanowiska Kolegów z tego forum, niestety ja muszę uważać co i skąd zwożę, bo może być kłótnia.
Moja Mama jest po mojej stronie, ale wszyscy się z tego i ogólnie elektroniki i informatyki, śmieją.
Nie mam znajomych o podobnych zainteresowaniach a rodzina się wyśmiewa i kpi.
Nie wiem czy w razie "W", całe lata budowania pasji(są to też dziesiątki innych urządzeń, wiele o sporej wartości historycznej) nie pójdą na PSZOK, nie chciałbym tego.
A jak wasze otoczenie i rodzina reagują na kolejny PC, stary monitor, kartę graficzną czy laptopa sprzed 25 lat?
Ostatnio kupiłem Dell Optiplex 170L i wolałbym, żeby ojciec go nigdy nie zobaczył.
A do dziś jestem singlem, ja chcę żyć, nie żeby mi baba zatruwała życie
Napiszcie jak to u was wygląda.
)
Chciałbym wiedzieć jak Wasi rodzice i rodzina reagują na zbieranie dziesiątek starych komputerów, części, laptopów i innych(w ich mniemaniu_ "śmieci"?
Ja przez lata zbierałem stare radia i inny podobny sprzęt, głównie lampowy, wiele razy mi to po prostu wyrzucono na wysypisko śmieci....potem, w wieku 20 lat dostałem pierwszy PC.
Wkrótce potem nawiązałem kontakt z chłopakiem, który pracował u Ruska, który miał taki lipny serwis komputerowy.
Ten starszy kilka lat ode mnie człowiek sporo mnie nauczył, załatwił mi sporo części do tych starych PC.
Potem zacząłem składać własne "retro PC", brałem części z tego serwisu, z giełd, targowiska, Allegro a nawet jednego złoma przywiozłem z Niemiec.
Niestety od początku była niechęć ojca, uważał, że "zbieram śmieci", "jak każdy głupek zbieram to, co ktoś wyrzucił".....w końcu zostałem "przyparty do muru", powiedział mi "baby sobie poszukaj", moje rzeczy musiałem z bólem serca wywalić na złomowisko i nie było "ale".
Pamiętam doskonale i płakać mi się dziś chce na wspomnienie tego, co poszło na złom. Całe, sprawne płyty główne, z procesorami, RAM-em, wszystko z ISA; pełno dysków i napędów IDE, zasilaczy AT, karty rozszerzeń(ESS na ISA, grafiki na PCI, nawet 3dfx poszedł do śmieci), obudowy i monitor Eizo F520 też poszedł.
I taka sytuacja była do października 2021, gdy kupiłem za 50zł komputer z Pentium III, potem kolejne bebechy do niego i kolejne retro graty....już mam cztery stacjonarki, dwa terminale, miniPC, retro laptop, monitor CRT, peryferia i części.
Niestety to już jest drogie hobby, dodatkowo do dziś ojciec się wcina w moje zakupy i najlepiej żeby mi nie sprawdzał, co kupiłem....trzeba palić opakowania, mało ważne faktury i mam też "złomiarza", który po cichu wywozi to, co się nie przyda albo jest totalnym złomem.
Jak mu powiedziałem że potrzebny mi jest monitor CRT, to zakpił sobie i przywiózł mi kompletnego trupa, którego muszę gdzieś wyrzucić(uszkodzony trafopowielacz i ogólnie zużyty).
Patrzę z zazdrością na stanowiska Kolegów z tego forum, niestety ja muszę uważać co i skąd zwożę, bo może być kłótnia.
Moja Mama jest po mojej stronie, ale wszyscy się z tego i ogólnie elektroniki i informatyki, śmieją.
Nie mam znajomych o podobnych zainteresowaniach a rodzina się wyśmiewa i kpi.
Nie wiem czy w razie "W", całe lata budowania pasji(są to też dziesiątki innych urządzeń, wiele o sporej wartości historycznej) nie pójdą na PSZOK, nie chciałbym tego.
A jak wasze otoczenie i rodzina reagują na kolejny PC, stary monitor, kartę graficzną czy laptopa sprzed 25 lat?
Ostatnio kupiłem Dell Optiplex 170L i wolałbym, żeby ojciec go nigdy nie zobaczył.
A do dziś jestem singlem, ja chcę żyć, nie żeby mi baba zatruwała życie
Napiszcie jak to u was wygląda.
)
- xp234
- Posty: 643
- Rejestracja: 31 mar 2018, 15:23
- Lokalizacja: error 404 - lokalizacji nie znaleziono
- Kontakt:
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Ja jak kupiłem Toshibę 500CS i zacząłem zbierać telefony to też wszyscy mi się dziwili i pytali "po co ci to?" Itd. Ale z czasem już przestawało ich dziwić to że wracałem z paczkomatu z jakimś dziwnym telefonem (siostra się śmieje że mógłbym otworzyć muzeum starych komórek)
Main: HP 840 G5, i5-8350u, 8GB, 256GB NVME, Win11
Other: Asus Transformerbook T100TA, Eee PC 1001PQ, HP 2510p, Toshiba 500CS
http://xp234.w10.site
https://archive.org/details/@xp234
Other: Asus Transformerbook T100TA, Eee PC 1001PQ, HP 2510p, Toshiba 500CS
http://xp234.w10.site
https://archive.org/details/@xp234
- Dariusz 64
- Posty: 1536
- Rejestracja: 01 lis 2018, 15:55
- Lokalizacja: Lublin
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Kurcze ale jestem w luksusowej sytuacji
Mogłem wydzielić sobie pokój na swoją pasję (bzika) ,a i jestem w tym wieku że nie przejmuję się co myślą o tym inni ,do tego stać mnie na taką pasję i kolekcjonerstwo
A i moja Małżonka nie ma nic przeciwko mojej pasji i ... nawet ją wspiera
Mogłem wydzielić sobie pokój na swoją pasję (bzika) ,a i jestem w tym wieku że nie przejmuję się co myślą o tym inni ,do tego stać mnie na taką pasję i kolekcjonerstwo
A i moja Małżonka nie ma nic przeciwko mojej pasji i ... nawet ją wspiera
- RetroLaptopy
- Posty: 46
- Rejestracja: 18 kwie 2022, 21:16
- Kontakt:
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
U mnie sprzęt rozlokowany jest w trzech lokalizacjach, oddalonych znacznie od siebie przez to do całości kolekcji nie mam dostępu w każdej chwili. W bloku gdzie obecnie mieszkam mam miejsce na jeden komputer retro i 5 laptopów + pudełko z częściami, przejściówkami itp. W czasie lockdownu zrobiłem spis kolekcji (z lokalizacji w piwnicy i ze strychu), przegląd i wszystkiego co zgromadziłem, jeszcze raz zabezpieczyłem i odpowiednio popakowałem laptopy (folia stretch, saszetki z żelem pochłaniającym wilgoć). Też spotykam się z opiniami, że zbieram złom i z niezrozumieniem pasji do starej elektroniki do której mam przecież ogromny sentyment.
Żona chyba to akceptuje, często gramy razem w stare gierki ale wydaje mi się, że przeszkadza jej ogólna ilość zgromadzonego sprzętu i bałagan towarzyszący pracy nad projektami
Żona chyba to akceptuje, często gramy razem w stare gierki ale wydaje mi się, że przeszkadza jej ogólna ilość zgromadzonego sprzętu i bałagan towarzyszący pracy nad projektami
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 13 lip 2022, 14:21
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
u mnie ojciec w ogóle nie szanuje mojej pasji i ma mnie gdzieś
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Wyjątkowo nieprzychylnie, komentowanie o "złomie" to już standard - mimo że dużo sprzętu nie posiadam, a nawet więcej, części się wyzbywam aby nie było narzekania. Ogółem to idzie odnieść wrażenie że najlepiej by było, aby nie interesować się retrocomputingiem...
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
EDIT: Nie zauważyłem że ty już jesteś dorosły... no to trzeba pogadać z ojcem żeby nie traktował cię jak zagubionego nastolatka bo wiesz co robisz i nikomu krzywdy nie robisz, i wyjaśnić swoje hobby i ile potencjalnie można zarobić na odsprzedaży starych kompów, bo obecnie to inwestycja . A jak dalej ojciec będzie się upierał przy swojej gadce, to trzeba by się było zastanowić nad wyprowadzką, jeśli jest taka możliwość.Kuba83 pisze: ↑13 lip 2022, 00:36 [...]
Niestety od początku była niechęć ojca, uważał, że "zbieram śmieci", "jak każdy głupek zbieram to, co ktoś wyrzucił".....w końcu zostałem "przyparty do muru", powiedział mi "baby sobie poszukaj", moje rzeczy musiałem z bólem serca wywalić na złomowisko i nie było "ale".
[...]
Moja Mama jest po mojej stronie, ale wszyscy się z tego i ogólnie elektroniki i informatyki, śmieją.
Nie mam znajomych o podobnych zainteresowaniach a rodzina się wyśmiewa i kpi.
Nie wiem czy w razie "W", całe lata budowania pasji(są to też dziesiątki innych urządzeń, wiele o sporej wartości historycznej) nie pójdą na PSZOK, nie chciałbym tego.
A jak wasze otoczenie i rodzina reagują na kolejny PC, stary monitor, kartę graficzną czy laptopa sprzed 25 lat?
Ostatnio kupiłem Dell Optiplex 170L i wolałbym, żeby ojciec go nigdy nie zobaczył.
A do dziś jestem singlem, ja chcę żyć, nie żeby mi baba zatruwała życie
Napiszcie jak to u was wygląda.
)
A co do mnie - no ojciec marudzi że mam "za dużo komputerów" u siebie w pokoju, ale na tej gadce się kończy, bo rozumie moje hobby i to, ile się nauczyłem dzięki temu w swoim fachu
Ostatnio zmieniony 18 lip 2022, 14:59 przez Evilus, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Kuba83 nie zazdroszczę sytuacji, jednak jeżeli jest taki problem to najprościej będzie pójść na swoje. Jeżeli jesteś z rocznika 83 to myślę ze powinieneś mieć jakieś środki na wynajęcie jakiegoś mieszkania w bloku, dla jednej osoby idealne.
Co do twojego ojca to toksyczny człowiek z problemami, myślę że nie warto się szarpać. Może by się go udało przekonać to akceptacji twojej pasji ale musiałbyś od samego początku postawić grubą linię między wami, oraz nie dopuścić do wejścia Ci na głowię i wyrzucenia twoich rzeczy.
Evilus ale o czym ty mówisz ? Prawdziwy ojciec nie zachowuje się w taki sposób(kontrolowanie zakupów to już wgl żenada), poza tym co to za dziwne rady dotyczące poukładanego życia ?
Jest jakaś sztywna definicja poukładanego życia ? Wszyscy muszą szablonowo do 26roku życia znaleźć babę, zrobić dziecko a na koniec nabrać kredytu ponad siły aby tylko zbudować dom ?
Jedyne z czym się tutaj zgadzam to z tym że retro nie powinno być głównym zajęciem w naszym życiu, oraz że warto czasem wyjść do ludzi.
U mnie było trochę jak u Kuba83, ale ja się ostro stawiałem i nie pozwoliłem aby mi rodzice dyktowali czym mam się interesować a czym nie.
Co do twojego ojca to toksyczny człowiek z problemami, myślę że nie warto się szarpać. Może by się go udało przekonać to akceptacji twojej pasji ale musiałbyś od samego początku postawić grubą linię między wami, oraz nie dopuścić do wejścia Ci na głowię i wyrzucenia twoich rzeczy.
Evilus ale o czym ty mówisz ? Prawdziwy ojciec nie zachowuje się w taki sposób(kontrolowanie zakupów to już wgl żenada), poza tym co to za dziwne rady dotyczące poukładanego życia ?
Jest jakaś sztywna definicja poukładanego życia ? Wszyscy muszą szablonowo do 26roku życia znaleźć babę, zrobić dziecko a na koniec nabrać kredytu ponad siły aby tylko zbudować dom ?
Jedyne z czym się tutaj zgadzam to z tym że retro nie powinno być głównym zajęciem w naszym życiu, oraz że warto czasem wyjść do ludzi.
U mnie było trochę jak u Kuba83, ale ja się ostro stawiałem i nie pozwoliłem aby mi rodzice dyktowali czym mam się interesować a czym nie.
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Założyłem że kolega @Kuba83 jest jeszcze młodociany, ale fakt... nie zauważyłem że napisał że w wieku 20 lat dostał pierwszy PC. Mea culpa, to cofam swoje słowa odnośnie stosunków rodziców z synem w tym wypadku. To już moja gapiowatość.Erwto pisze: ↑18 lip 2022, 13:04 Evilus ale o czym ty mówisz ? Prawdziwy ojciec nie zachowuje się w taki sposób(kontrolowanie zakupów to już wgl żenada), poza tym co to za dziwne rady dotyczące poukładanego życia ?
Jest jakaś sztywna definicja poukładanego życia ? Wszyscy muszą szablonowo do 26roku życia znaleźć babę, zrobić dziecko a na koniec nabrać kredytu ponad siły aby tylko zbudować dom ?
Jedyne z czym się tutaj zgadzam to z tym że retro nie powinno być głównym zajęciem w naszym życiu, oraz że warto czasem wyjść do ludzi.
No to zdecydowanie relacja między jego rodziną jest toksyczna. Jest dorosłym człowiekiem i (teoretycznie) wie co robi, a rodzice dalej go traktują jak zagubionego nastolatka. Najlepiej byłoby pogadać z rodziną albo się wyprowadzić w najgorszym wypadku, jeśli ma się gdzie i za co.
Re: Stosunek domowników/rodziny do pasji- jak to jest u was?
Witam!
Problemy są inne.....mam skończone 39 lat i jestem inwalidą i rencistą.
Druga sprawa: ojciec ma 70 lat, jest nowy dom, gospodarstwo i ja to wszystko przejmę, bo nie mam rodzeństwa.
Nie ma problemu z miejscem, tylko z czepianiem się.....jak ich było dziewięcioro w domu to tam nie było miejsca na pasję, były dwie izby i nędza.
Dziś mi wyskoczył z wyjazdem w góry, Sudety.....szlag mnie trafia jak to słyszę, bo wokół mojego miejsca zamieszkania jest pełno jezior, część Pojezierza Starogardzkiego.....piękne jeziora w Borach Tucholskich a ja muszę słuchać farmazonów i zepsułem sobie tylko dzień
Ja BĘDĘ ZBIERAŁ KOMPUTERY I STARE, LAMPOWE RADIA
Jeden woli bułki a drugi córkę piekarza....właśnie z tego powodu w większości domów jest kłótnia ojców z dorosłymi synami, bo ci chcą realizować swoje marzenia swoimi synami.
Jestem "geekiem", mam "tą" przypadłość i rentę na nią.....kiedyś skończyłem kurs CISCO CCNA, niestety ojciec nawet mnie nie rozreklamował, ma to gdzieś.....muszę za to naprawiać pijaczkom kilkunastoletnie TV LCD, grzebać się w syfie, myć to na podwórku i dostaję.....na piwo a często nic, jeszcze mi menel potrafi awanturę urządzić, bo coś mu się przywidzi po kilku piwach
Ale nie mam zakazu zbierania czy roboty, tylko to wybrzydzanie, które bardziej rani mnie.....słowa często ranią bardziej niż nóż.
On dorzuci grosze do tej pasji ale 97% finansuję z renty socjalnej, na szczęście nie muszę żarcia kupować a i chory no fizyczne choroby nie jestem, nawet na siłowni ćwiczyłem a dystans półmaratonu przebiegam w dwie godziny.
Mój lęk polega na tym, że w razie "W" ponad 30 lat pasji skończy na PSZOK-u w Dragaczu, tam gdzie jest oczyszczalnia ścieków.
Mam rzeczy o sporej wartości historycznej i póki Mama żyje, to jest dobrze.....niestety życie....sami wiecie.
https://www.youtube.com/watch?v=cmwOe81cAgM
Piosenka ta dobitnie to pokazuje....pamiętam tą ogromną tragedię i cierpienie ofiar, często nastolatków i młodych ludzi, bo od Gdańska dzieli mnie 107km.'
Problemy są inne.....mam skończone 39 lat i jestem inwalidą i rencistą.
Druga sprawa: ojciec ma 70 lat, jest nowy dom, gospodarstwo i ja to wszystko przejmę, bo nie mam rodzeństwa.
Nie ma problemu z miejscem, tylko z czepianiem się.....jak ich było dziewięcioro w domu to tam nie było miejsca na pasję, były dwie izby i nędza.
Dziś mi wyskoczył z wyjazdem w góry, Sudety.....szlag mnie trafia jak to słyszę, bo wokół mojego miejsca zamieszkania jest pełno jezior, część Pojezierza Starogardzkiego.....piękne jeziora w Borach Tucholskich a ja muszę słuchać farmazonów i zepsułem sobie tylko dzień
Ja BĘDĘ ZBIERAŁ KOMPUTERY I STARE, LAMPOWE RADIA
Jeden woli bułki a drugi córkę piekarza....właśnie z tego powodu w większości domów jest kłótnia ojców z dorosłymi synami, bo ci chcą realizować swoje marzenia swoimi synami.
Jestem "geekiem", mam "tą" przypadłość i rentę na nią.....kiedyś skończyłem kurs CISCO CCNA, niestety ojciec nawet mnie nie rozreklamował, ma to gdzieś.....muszę za to naprawiać pijaczkom kilkunastoletnie TV LCD, grzebać się w syfie, myć to na podwórku i dostaję.....na piwo a często nic, jeszcze mi menel potrafi awanturę urządzić, bo coś mu się przywidzi po kilku piwach
Ale nie mam zakazu zbierania czy roboty, tylko to wybrzydzanie, które bardziej rani mnie.....słowa często ranią bardziej niż nóż.
On dorzuci grosze do tej pasji ale 97% finansuję z renty socjalnej, na szczęście nie muszę żarcia kupować a i chory no fizyczne choroby nie jestem, nawet na siłowni ćwiczyłem a dystans półmaratonu przebiegam w dwie godziny.
Mój lęk polega na tym, że w razie "W" ponad 30 lat pasji skończy na PSZOK-u w Dragaczu, tam gdzie jest oczyszczalnia ścieków.
Mam rzeczy o sporej wartości historycznej i póki Mama żyje, to jest dobrze.....niestety życie....sami wiecie.
https://www.youtube.com/watch?v=cmwOe81cAgM
Piosenka ta dobitnie to pokazuje....pamiętam tą ogromną tragedię i cierpienie ofiar, często nastolatków i młodych ludzi, bo od Gdańska dzieli mnie 107km.'