Moda na retro - wartość niemierzalna
Moda na retro - wartość niemierzalna
Chiałbym nawiązując do tematu "Dlazego stare laptopy są takie drogie" podzielić się przemyśleniami, dlaczego ten starszy sprzęt, przez tak wiele lat niby zyskał, ale nie zyskał na wartości.
Może na poczatek podzielę się własnym błędem - laptopy, np ten mój https://allegrolokalnie.pl/oferta/lapto ... -retro-ssd
Otrzymałem go uszkodzonego i zdałem sobie sprawę, że tak owszem, to co jest na ogłoszeniach to nie działa w mniejszym lub większym stopniu, zawsze z takimi sprzętami jest coś nie tak i jest jakiś powód dla którego ktoś to wyrzucił. Postawiłem sobie za cel uruchomienie i schowanie w głębinach piwnicy, bo może kiedyś sam będę chciał cofnąc trochę czasu, ale też ciekawość czy bedą wyświetlenia... NIE
Wartość takiego laptopa sprawnego ładne zdjęcia, opis z "gwarancją" to jakieś +/-100zł, już się to nie opłaca
Dysk z tym jest najtrudniej, te ATA już nie działają, nie ma sensu, jakiś ssd 50zł + przejściówka 50zł
Jakaś obudowa zawias czy coś w stylu jednego klawiasza to kolejne o ile będzie dostępne 50zł
Zasilacz który od ręki można odsprzedać kolejne 50zł
I z tego co zostaje uruchomienie poskładanie z innych części, skompletowanie, instalacja systemu i sterowników, tylko po co? Nie zapominajmy o niskiej prowizji 5% od ceny końcowej
To tak mniej więcej o co chodzi, jak jeszcze wystawia firma to trzeba w głowie oddać VAT 23%. Można robić dla siebie, ale to maksymalnie 1 sztukę, lub coś co jest MOCNO unikatowe.
Dzisiaj ludzie są wymagający, trzeba dać gwarancję, a jakiś wariat napisze po roku reklamację z tytułu "niezgodności z umową" bo może. Reklamację trzeba rozpatrzyć, pokryć koszty wysyłki, zarobek był zerowy, jesteśmy stratni.
Do 1000zł wybór sprawnych laptopów jest przeogromny, do wybru 12-17 cali, ze sprawną baterią, z podswietlaną klawiatura, matrycą FullHD, dotykowe...
Sprzet stacjonarny ? Gabaryt i waga. A co z monitorem, klawiaturą... Wystawić na cześci, ktoś kupi starszą kartę graficzną i to tyle, wysyłanie w całości to zabawa, opakowanie, folia, karton trzeba tego dużo do wysyłki, uszkodzą po drodze, też jesteśmy stratni.
Kolejna pułapka to przenośne konsole, które każdy chce dziś mieć. Najlepszy przykład steam deck. Sam wpadłem i dużo łatwiej jest mi uruchomić starszą grę na kanapie na konsoli, czy na działeczce, aniżeli szukać starego sprzetu, szukać możliwości podłączenia i grać "na kablu"
Dziś dużo łatwiej uruchomić emulator starszych gier na takiej konsoli. Oprogramowanie emudeck itp to będzie właściwy kierunek.
Sens może mieć dokupienie kontrolerów move czy gitray do PS2, PS3, bo kolejne generacje konsol tego nie mają, ktoś zrozumiał, że możemy sprzedawać jedną nową grę za 399zł w podstawowej wersji a potem dorzucić płatne dodatki... Ale już dizisaj ceny tych dodatków potrafią wprawić w zakłopotanie, a czy będzie z tego zysk nie wiadomo
Producenci sprzętu i chińszczyzna:
I tutaj ktoś zwietrzył okazję na zarobek i za grosze dosłownie 300-400zł możemy kupić konsolę do grania w starsze gry np https://allegrolokalnie.pl/oferta/konso ... d-jak-nowa
ALBO https://allegro.pl/oferta/konsola-anber ... 4700024021
Przenośny sprzęt, nowy z wbudowanym padem, z wbudowanym akumulatorem, głośnikiem i ekranem za 269zł
Albo inny nowy sprzęt który przypomina stary Sony PlayStation Classic Mini https://allegro.pl/oferta/konsola-sony- ... 4861826636
Teraz pomiędzy ten rynek wciśnijmy stare komputery, one są, one będą, ale raczej tylko dla tej garstki fanów, którzy chcą walczyć o zachowanie starszej technologii, ale już teraz problem to wysłać, już teraz zajmuje miejsce, trzeba przechowywać, uruchomić od czasu do czasu i dbać, żeby przetrwało, podczas gdy kilkoma kliknięciami i za drobne można dorwać chińską alternatywę.
Jestem ciekaw waszego zdania, bo poruszyłem gruby temat
Może na poczatek podzielę się własnym błędem - laptopy, np ten mój https://allegrolokalnie.pl/oferta/lapto ... -retro-ssd
Otrzymałem go uszkodzonego i zdałem sobie sprawę, że tak owszem, to co jest na ogłoszeniach to nie działa w mniejszym lub większym stopniu, zawsze z takimi sprzętami jest coś nie tak i jest jakiś powód dla którego ktoś to wyrzucił. Postawiłem sobie za cel uruchomienie i schowanie w głębinach piwnicy, bo może kiedyś sam będę chciał cofnąc trochę czasu, ale też ciekawość czy bedą wyświetlenia... NIE
Wartość takiego laptopa sprawnego ładne zdjęcia, opis z "gwarancją" to jakieś +/-100zł, już się to nie opłaca
Dysk z tym jest najtrudniej, te ATA już nie działają, nie ma sensu, jakiś ssd 50zł + przejściówka 50zł
Jakaś obudowa zawias czy coś w stylu jednego klawiasza to kolejne o ile będzie dostępne 50zł
Zasilacz który od ręki można odsprzedać kolejne 50zł
I z tego co zostaje uruchomienie poskładanie z innych części, skompletowanie, instalacja systemu i sterowników, tylko po co? Nie zapominajmy o niskiej prowizji 5% od ceny końcowej
To tak mniej więcej o co chodzi, jak jeszcze wystawia firma to trzeba w głowie oddać VAT 23%. Można robić dla siebie, ale to maksymalnie 1 sztukę, lub coś co jest MOCNO unikatowe.
Dzisiaj ludzie są wymagający, trzeba dać gwarancję, a jakiś wariat napisze po roku reklamację z tytułu "niezgodności z umową" bo może. Reklamację trzeba rozpatrzyć, pokryć koszty wysyłki, zarobek był zerowy, jesteśmy stratni.
Do 1000zł wybór sprawnych laptopów jest przeogromny, do wybru 12-17 cali, ze sprawną baterią, z podswietlaną klawiatura, matrycą FullHD, dotykowe...
Sprzet stacjonarny ? Gabaryt i waga. A co z monitorem, klawiaturą... Wystawić na cześci, ktoś kupi starszą kartę graficzną i to tyle, wysyłanie w całości to zabawa, opakowanie, folia, karton trzeba tego dużo do wysyłki, uszkodzą po drodze, też jesteśmy stratni.
Kolejna pułapka to przenośne konsole, które każdy chce dziś mieć. Najlepszy przykład steam deck. Sam wpadłem i dużo łatwiej jest mi uruchomić starszą grę na kanapie na konsoli, czy na działeczce, aniżeli szukać starego sprzetu, szukać możliwości podłączenia i grać "na kablu"
Dziś dużo łatwiej uruchomić emulator starszych gier na takiej konsoli. Oprogramowanie emudeck itp to będzie właściwy kierunek.
Sens może mieć dokupienie kontrolerów move czy gitray do PS2, PS3, bo kolejne generacje konsol tego nie mają, ktoś zrozumiał, że możemy sprzedawać jedną nową grę za 399zł w podstawowej wersji a potem dorzucić płatne dodatki... Ale już dizisaj ceny tych dodatków potrafią wprawić w zakłopotanie, a czy będzie z tego zysk nie wiadomo
Producenci sprzętu i chińszczyzna:
I tutaj ktoś zwietrzył okazję na zarobek i za grosze dosłownie 300-400zł możemy kupić konsolę do grania w starsze gry np https://allegrolokalnie.pl/oferta/konso ... d-jak-nowa
ALBO https://allegro.pl/oferta/konsola-anber ... 4700024021
Przenośny sprzęt, nowy z wbudowanym padem, z wbudowanym akumulatorem, głośnikiem i ekranem za 269zł
Albo inny nowy sprzęt który przypomina stary Sony PlayStation Classic Mini https://allegro.pl/oferta/konsola-sony- ... 4861826636
Teraz pomiędzy ten rynek wciśnijmy stare komputery, one są, one będą, ale raczej tylko dla tej garstki fanów, którzy chcą walczyć o zachowanie starszej technologii, ale już teraz problem to wysłać, już teraz zajmuje miejsce, trzeba przechowywać, uruchomić od czasu do czasu i dbać, żeby przetrwało, podczas gdy kilkoma kliknięciami i za drobne można dorwać chińską alternatywę.
Jestem ciekaw waszego zdania, bo poruszyłem gruby temat
- shesellsseashells
- Posty: 281
- Rejestracja: 14 gru 2018, 12:49
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
Siedzę w tym temacie od około pięciu lat i sam stwierdziłem, że mam wszystkiego serdecznie dosyć.
Prawdopodobnie się trochę rozpiszę, więc w skrócie podsumuję to co chce przekazać: stary sprzęt jest drogi w zakupie, serwisie, a użytkowanie jego nie ma sensu ze względu na to, że go zużywasz i możesz sprawić, że z wartości tych ~200zł spadnie do wartości sprzętu na licytację od 1zł.
Miałem chyba w sumie około 60 różnych laptopów w moim posiadaniu. Mogę przesadzać, albo i nie. Były albo podarowane albo wylicytowane z różnych aukcji.
Były za śmieszne pieniądze czasami, czasami nie. Starałem się jednak robić zakupy do 50zł.
Skupiłem się na laptopach Della, głównie przez to, że podstawowe części jak klawiatury czy zaślepki jakieś są mniej więcej kompatybilne. Nie wszystko jest jednak w pełni ze sobą kompatybilne, a jeszcze gorzej gdy wdepniesz w przysłowiowe i sprzęt jest stworzony w sposób anty-konsumencki poprzez używanie archaicznych złącz albo poprzez sam design, który sprawia, że mam ochotę sobie zrobić krzywdę i temu laptopowi, przez to jak jest skonstruowany.
Przykładów jest wiele:
-Złącze ZIF w Dellach D420 i D430
-Złącze mini SATA w Dellach E4200 i E4210
-Aby mieć dostęp do wymiany pasty CPU, w 13" Dellach typu E4310, E6320 i E6330 trzeba rozebrać cały kadłubek "bo tak", mimo, że w wariancie 12" w postaci E6220 i E6230 dostęp do wszystkiego blokuje jedna klapa, która pokrywa cały spód.
ThinkPad lepszy chyba , na pewno od Haswella w górę.
Nie mniej, jakbyśmy się już nawet z tym wszystkim uporali to..
Co z tym właściwie zrobić?
Nie serio pytam.
Niemalże wszyscy youtuberzy i inni wynajmują sprzęt do filmów. Zarobi to pieniądze i wraca do właściciela.
Może uogólniam to, bo te komputery nie wołają "jeść" tylko po prostu zajmują miejsce, no i ich uruchomienie też kosztuje, chyba, że za każdym razem lubimy przekładać RAM, dyski, instalować system od zera, tak, moja ulubiona czynność... Nie.
Więc RAM kupisz już powiedzmy za "grosze". Są licytacje z paczkami po 10 kości i idzie coś ugrać jeśli nie są to kości powyżej 1GB
Albo po prostu kupujesz jakieś kości typu Hynix bez etykiety za około 40zł 8GB DDR3L lub bez L, zależy na co trafisz.
Dyski już wyżej były wspomniane - na ATA adapter kosztuje 50zł i nie ma na to sposobu. Windows XP PoS Ready 2009 rzekomo wspiera działanie z dysku na USB, ale nigdy mi się nie udało go zmusić do działania - szkoda, byłby niezły. PoS Ready 7 natomiast już działa, ale nie ma to kompletnie sensu. Sprzęt pod 7 ma SATA, a dyski SATA są tańsze.
Możesz iść na skróty i kupić jakieś HDD, obecnie są super tanie bo 1TB 2.5" kupisz serio za 50-60zł. Jak to jednak działa? Dla mnie źle.
Może to głupie, ale nie odpowiada mi to, jak Windows 7 ma boot time powyżej minuty. Może to coś u mnie, ale z ciekawości go zainstalowałem na Dellu E6520 i E5500, oba na HDD 500GB z okolic 2015-2017 i jest to po prostu za wolne. Szczególnie jest to problematyczne przy używaniu nowszych aplikacji typu FireFox. Na Linuxach jest zresztą podobnie, a one same już się mulą przy starszych kompach, chyba, że dasz jakieś lekkie DE w postaci XFCE.
Pozbywszy się balastu, na obecny dzień mam właściwie 'tylko' cztery laptopy do użytku. W rezerwie mam ich pochodne lub identyczne ze względu na części zamienne. W praktyce używam właściwie tylko jednego laptopa jako głównego. Inne są pod Windowsa 7 i XP, odtwarzanie multimediów do snu oraz netbook z Atomem do robienia pseudo benchmarku minimalnego minimum.
Z desktopami się nigdy nie bawiłem jakoś szczególnie, przez co mam tylko trzy - główny, komputer pod XP z SB Live pod MIDI, i stary komputer z 4TB na backupy i backup backupu.
Stawiam obecnie po prostu na praktyczność (czy jest to łatwe w serwisie? czy jest to wygodne w użytkowaniu? czy części są do tego łatwo dostępne tudzież całe laptopy?)
Mamy zabawne czasy gdzie laptop z Celeronem M jest w tej samej cenie co laptop z i5-3340m.
Co do ogrywania gier, to emulacja to nieironicznie najtańsza i najlepsza droga. Wystarczy doinwestować raz w jeden komputer i masz wtedy dostęp do wszystkich konsol aż do ery PS2. (Emulacja PS3 i X360 jest nadal trochę kosztowna i taniej wyjdzie kupno oryginału).
Z grami PC może być trudniej, ale prawie do wszystkiego są patche pod nowszego Windowsa.
Mi sprzęt nie wpływa na doświadczenie z gry i raczej dla ponad 90% osób również nie.
I na koniec, osobiście handheldy też już nie mają sensu. W miejscach publicznych ludzie się krzywo patrzą na to. Pomijając ich, to dla mnie po prostu prościej jest obecnie odpalić emulator na telefonie i grać w ten sposób jeśli muszę serio grać poza domem. To trochę tak jak z jedzeniem czegoś gdy chodzisz i nawet porządnie nie pogryziesz a już to połykasz.
Prawdopodobnie się trochę rozpiszę, więc w skrócie podsumuję to co chce przekazać: stary sprzęt jest drogi w zakupie, serwisie, a użytkowanie jego nie ma sensu ze względu na to, że go zużywasz i możesz sprawić, że z wartości tych ~200zł spadnie do wartości sprzętu na licytację od 1zł.
Miałem chyba w sumie około 60 różnych laptopów w moim posiadaniu. Mogę przesadzać, albo i nie. Były albo podarowane albo wylicytowane z różnych aukcji.
Były za śmieszne pieniądze czasami, czasami nie. Starałem się jednak robić zakupy do 50zł.
Skupiłem się na laptopach Della, głównie przez to, że podstawowe części jak klawiatury czy zaślepki jakieś są mniej więcej kompatybilne. Nie wszystko jest jednak w pełni ze sobą kompatybilne, a jeszcze gorzej gdy wdepniesz w przysłowiowe i sprzęt jest stworzony w sposób anty-konsumencki poprzez używanie archaicznych złącz albo poprzez sam design, który sprawia, że mam ochotę sobie zrobić krzywdę i temu laptopowi, przez to jak jest skonstruowany.
Przykładów jest wiele:
-Złącze ZIF w Dellach D420 i D430
-Złącze mini SATA w Dellach E4200 i E4210
-Aby mieć dostęp do wymiany pasty CPU, w 13" Dellach typu E4310, E6320 i E6330 trzeba rozebrać cały kadłubek "bo tak", mimo, że w wariancie 12" w postaci E6220 i E6230 dostęp do wszystkiego blokuje jedna klapa, która pokrywa cały spód.
ThinkPad lepszy chyba , na pewno od Haswella w górę.
Nie mniej, jakbyśmy się już nawet z tym wszystkim uporali to..
Co z tym właściwie zrobić?
Nie serio pytam.
Niemalże wszyscy youtuberzy i inni wynajmują sprzęt do filmów. Zarobi to pieniądze i wraca do właściciela.
Może uogólniam to, bo te komputery nie wołają "jeść" tylko po prostu zajmują miejsce, no i ich uruchomienie też kosztuje, chyba, że za każdym razem lubimy przekładać RAM, dyski, instalować system od zera, tak, moja ulubiona czynność... Nie.
Więc RAM kupisz już powiedzmy za "grosze". Są licytacje z paczkami po 10 kości i idzie coś ugrać jeśli nie są to kości powyżej 1GB
Albo po prostu kupujesz jakieś kości typu Hynix bez etykiety za około 40zł 8GB DDR3L lub bez L, zależy na co trafisz.
Dyski już wyżej były wspomniane - na ATA adapter kosztuje 50zł i nie ma na to sposobu. Windows XP PoS Ready 2009 rzekomo wspiera działanie z dysku na USB, ale nigdy mi się nie udało go zmusić do działania - szkoda, byłby niezły. PoS Ready 7 natomiast już działa, ale nie ma to kompletnie sensu. Sprzęt pod 7 ma SATA, a dyski SATA są tańsze.
Możesz iść na skróty i kupić jakieś HDD, obecnie są super tanie bo 1TB 2.5" kupisz serio za 50-60zł. Jak to jednak działa? Dla mnie źle.
Może to głupie, ale nie odpowiada mi to, jak Windows 7 ma boot time powyżej minuty. Może to coś u mnie, ale z ciekawości go zainstalowałem na Dellu E6520 i E5500, oba na HDD 500GB z okolic 2015-2017 i jest to po prostu za wolne. Szczególnie jest to problematyczne przy używaniu nowszych aplikacji typu FireFox. Na Linuxach jest zresztą podobnie, a one same już się mulą przy starszych kompach, chyba, że dasz jakieś lekkie DE w postaci XFCE.
Pozbywszy się balastu, na obecny dzień mam właściwie 'tylko' cztery laptopy do użytku. W rezerwie mam ich pochodne lub identyczne ze względu na części zamienne. W praktyce używam właściwie tylko jednego laptopa jako głównego. Inne są pod Windowsa 7 i XP, odtwarzanie multimediów do snu oraz netbook z Atomem do robienia pseudo benchmarku minimalnego minimum.
Z desktopami się nigdy nie bawiłem jakoś szczególnie, przez co mam tylko trzy - główny, komputer pod XP z SB Live pod MIDI, i stary komputer z 4TB na backupy i backup backupu.
Stawiam obecnie po prostu na praktyczność (czy jest to łatwe w serwisie? czy jest to wygodne w użytkowaniu? czy części są do tego łatwo dostępne tudzież całe laptopy?)
Mamy zabawne czasy gdzie laptop z Celeronem M jest w tej samej cenie co laptop z i5-3340m.
Co do ogrywania gier, to emulacja to nieironicznie najtańsza i najlepsza droga. Wystarczy doinwestować raz w jeden komputer i masz wtedy dostęp do wszystkich konsol aż do ery PS2. (Emulacja PS3 i X360 jest nadal trochę kosztowna i taniej wyjdzie kupno oryginału).
Z grami PC może być trudniej, ale prawie do wszystkiego są patche pod nowszego Windowsa.
Mi sprzęt nie wpływa na doświadczenie z gry i raczej dla ponad 90% osób również nie.
I na koniec, osobiście handheldy też już nie mają sensu. W miejscach publicznych ludzie się krzywo patrzą na to. Pomijając ich, to dla mnie po prostu prościej jest obecnie odpalić emulator na telefonie i grać w ten sposób jeśli muszę serio grać poza domem. To trochę tak jak z jedzeniem czegoś gdy chodzisz i nawet porządnie nie pogryziesz a już to połykasz.
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
czym jest steam deckshesellsseashells pisze: ↑11 lut 2024, 23:33
I na koniec, osobiście handheldy też już nie mają sensu. W miejscach publicznych ludzie się krzywo patrzą na to. Pomijając ich, to dla mnie po prostu prościej jest obecnie odpalić emulator na telefonie i grać w ten sposób jeśli muszę serio grać poza domem. To trochę tak jak z jedzeniem czegoś gdy chodzisz i nawet porządnie nie pogryziesz a już to połykasz.
czym jest switch
- shesellsseashells
- Posty: 281
- Rejestracja: 14 gru 2018, 12:49
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
Nie zmienia to tego, że ludzie krzywo się na to patrzą, tym bardziej z tymi "tabletami".lugiuno pisze: ↑13 lut 2024, 16:47czym jest steam deckshesellsseashells pisze: ↑11 lut 2024, 23:33
I na koniec, osobiście handheldy też już nie mają sensu. W miejscach publicznych ludzie się krzywo patrzą na to. Pomijając ich, to dla mnie po prostu prościej jest obecnie odpalić emulator na telefonie i grać w ten sposób jeśli muszę serio grać poza domem. To trochę tak jak z jedzeniem czegoś gdy chodzisz i nawet porządnie nie pogryziesz a już to połykasz.
czym jest switch
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
Nie jestem przekonany czy ludzie w ogóle się przejmują tym, że ktoś gra publicznie w gierki na handheldzie, widziałem osobiście ludzi którzy grali sobie po prostu właśnie w miejscach publicznych bez problemu, w pociągach to niejednokrotnie widziałem ludzi ze Switchem w łapie i nie sądzę, żeby kogoś to przesadnie obchodziłoshesellsseashells pisze: ↑14 lut 2024, 21:40Nie zmienia to tego, że ludzie krzywo się na to patrzą, tym bardziej z tymi "tabletami".lugiuno pisze: ↑13 lut 2024, 16:47czym jest steam deckshesellsseashells pisze: ↑11 lut 2024, 23:33
I na koniec, osobiście handheldy też już nie mają sensu. W miejscach publicznych ludzie się krzywo patrzą na to. Pomijając ich, to dla mnie po prostu prościej jest obecnie odpalić emulator na telefonie i grać w ten sposób jeśli muszę serio grać poza domem. To trochę tak jak z jedzeniem czegoś gdy chodzisz i nawet porządnie nie pogryziesz a już to połykasz.
czym jest switch
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
Przypomina mi to moją historię z... Aparatami. Od dwóch lat wróciłem do dawnego hobby. Jak szczęście z komputerami mi jako tako dopisywało - raz na jakiś czas znajdowałem jakieś sztrucle i zwykle udawało mi się zwrócić, tak z aparatami było gorzej. Komputery w zasadzie często wyciągałem z "recyclingu" firmowego - za darmo. Jak również sam miałem sporą kolekcję płyt. Nie mówiąc już o znakomitych dotacjach od widzów - za co serdecznie dziękuję i gdyby nie one, nie byłbym tutaj, gdzie jestem. Z racji tego, że swoje na Athlonie XP przeżyłem - miałem bardzo niskie wymagania. Każdy komputer, który działał - był dla mnie idealny.misiek998 pisze: ↑11 lut 2024, 11:36 Chiałbym nawiązując do tematu "Dlazego stare laptopy są takie drogie" podzielić się przemyśleniami, dlaczego ten starszy sprzęt, przez tak wiele lat niby zyskał, ale nie zyskał na wartości.
Może na poczatek podzielę się własnym błędem - laptopy, np ten mój https://allegrolokalnie.pl/oferta/lapto ... -retro-ssd
Otrzymałem go uszkodzonego i zdałem sobie sprawę, że tak owszem, to co jest na ogłoszeniach to nie działa w mniejszym lub większym stopniu, zawsze z takimi sprzętami jest coś nie tak i jest jakiś powód dla którego ktoś to wyrzucił. Postawiłem sobie za cel uruchomienie i schowanie w głębinach piwnicy, bo może kiedyś sam będę chciał cofnąc trochę czasu, ale też ciekawość czy bedą wyświetlenia... NIE
Wartość takiego laptopa sprawnego ładne zdjęcia, opis z "gwarancją" to jakieś +/-100zł, już się to nie opłaca
Dysk z tym jest najtrudniej, te ATA już nie działają, nie ma sensu, jakiś ssd 50zł + przejściówka 50zł
Jakaś obudowa zawias czy coś w stylu jednego klawiasza to kolejne o ile będzie dostępne 50zł
Zasilacz który od ręki można odsprzedać kolejne 50zł
I z tego co zostaje uruchomienie poskładanie z innych części, skompletowanie, instalacja systemu i sterowników, tylko po co? Nie zapominajmy o niskiej prowizji 5% od ceny końcowej
To tak mniej więcej o co chodzi, jak jeszcze wystawia firma to trzeba w głowie oddać VAT 23%. Można robić dla siebie, ale to maksymalnie 1 sztukę, lub coś co jest MOCNO unikatowe.
Dzisiaj ludzie są wymagający, trzeba dać gwarancję, a jakiś wariat napisze po roku reklamację z tytułu "niezgodności z umową" bo może. Reklamację trzeba rozpatrzyć, pokryć koszty wysyłki, zarobek był zerowy, jesteśmy stratni.
Do 1000zł wybór sprawnych laptopów jest przeogromny, do wybru 12-17 cali, ze sprawną baterią, z podswietlaną klawiatura, matrycą FullHD, dotykowe...
Sprzet stacjonarny ? Gabaryt i waga. A co z monitorem, klawiaturą... Wystawić na cześci, ktoś kupi starszą kartę graficzną i to tyle, wysyłanie w całości to zabawa, opakowanie, folia, karton trzeba tego dużo do wysyłki, uszkodzą po drodze, też jesteśmy stratni.
Kolejna pułapka to przenośne konsole, które każdy chce dziś mieć. Najlepszy przykład steam deck. Sam wpadłem i dużo łatwiej jest mi uruchomić starszą grę na kanapie na konsoli, czy na działeczce, aniżeli szukać starego sprzetu, szukać możliwości podłączenia i grać "na kablu"
Dziś dużo łatwiej uruchomić emulator starszych gier na takiej konsoli. Oprogramowanie emudeck itp to będzie właściwy kierunek.
Sens może mieć dokupienie kontrolerów move czy gitray do PS2, PS3, bo kolejne generacje konsol tego nie mają, ktoś zrozumiał, że możemy sprzedawać jedną nową grę za 399zł w podstawowej wersji a potem dorzucić płatne dodatki... Ale już dizisaj ceny tych dodatków potrafią wprawić w zakłopotanie, a czy będzie z tego zysk nie wiadomo
Producenci sprzętu i chińszczyzna:
I tutaj ktoś zwietrzył okazję na zarobek i za grosze dosłownie 300-400zł możemy kupić konsolę do grania w starsze gry np https://allegrolokalnie.pl/oferta/konso ... d-jak-nowa
ALBO https://allegro.pl/oferta/konsola-anber ... 4700024021
Przenośny sprzęt, nowy z wbudowanym padem, z wbudowanym akumulatorem, głośnikiem i ekranem za 269zł
Albo inny nowy sprzęt który przypomina stary Sony PlayStation Classic Mini https://allegro.pl/oferta/konsola-sony- ... 4861826636
Teraz pomiędzy ten rynek wciśnijmy stare komputery, one są, one będą, ale raczej tylko dla tej garstki fanów, którzy chcą walczyć o zachowanie starszej technologii, ale już teraz problem to wysłać, już teraz zajmuje miejsce, trzeba przechowywać, uruchomić od czasu do czasu i dbać, żeby przetrwało, podczas gdy kilkoma kliknięciami i za drobne można dorwać chińską alternatywę.
Jestem ciekaw waszego zdania, bo poruszyłem gruby temat
Z aparatami miałem inaczej. Z racji tego, że uwielbiałem swojego Zenita, chciałem dalej nim dalej strzelać. Niestety wybuchła wojna i zauważyłem, że ludzie zwracali mi uwagę, iż nie wypada korzystać z rzeczy stworzonych "w tym kraju". Zacząłem zatem szukać idealnego aparatu analogowego. Potem też cyfrowego. Chciałem kręcić video. Chciałem robić pro zdjęcia bez skilla. Chciałem mieć trwały aparat, który wiele wytrzyma i ma potrzebne dla mnie funkcje (możliwość zostawienia kawałka kliszy, by sobie potem to samodzielnie wywołać w domku).
Obecnie powoli sprzedaję te aparaty, ale w najgorszym przypadku miałem ich z 25. Podobnie mam z komputerami - ale one nie były bezużyteczne. Każdy był użyty do filmika, który się dobrze przyjął. Ludzie uwielbiali oglądać o komputerach rzeczy. Problem jest taki, że o aparatach nie i mój bagaż aparatów po poszukiwaniach "idealnego aparatu" pozostał. Jest na to taka nazwa:
"Gear Acquisition Syndrome" - w skrócie "GAS". Śmiesznie to brzmi, bo hehe "pierdy", ale to jest poważny problem. Niekoniecznie śmierdzący. Sporo osób wpada w ten problem. Zaczyna kupować rzeczy bo "to jest ten jedyny laptop, który sprawi, że moje życie będzie super" lub "to jest TA KARTA, która odmieni mój komp retro" lub też "to jest ten aparat, który NIGDY się nie zepsuje i moje zdjęcia będą przecudne". Kupujesz - a tu dupa. Nadal to samo. Nadal brak skilla w foto i nudne zdjęcia tego samego (bo zamiast jeździć po świecie, kupujesz nowy aparat). Nadal nikt nie chce grać ze mną w gry pomimo posiadania tak idealnego lan-party komputera. Co jest?
Najgorsze jest to, że powoli robi się z tego biznes. Świadomość tego, że ja byłem jednym z napędzających to - jest przykra i mnie wypaliła troszkę z robienia czegokolwiek związanego ze sprzętem. Tonę w komputerach i częściach a Dżanuszerstwo z allegro nabija sobie dzięki mnie stan konta. Na Discordzie czasem ludzie powiadają "efekt piteusza" - bowiem np. z Macami Pro - po moim filmiku nagle wszystkie maćki WYPAROWAŁY z allegro i teraz ludzie sprzedają je w okropnej cenie na części.
Jak się wyleczyć z tego GASu? Różnie. Albo zacisnąć pasa i mówić sobie "NIE". Albo kupić raz a porządnie i nie szukać nic innego. Mam kompa z Voodoo i Pentium 1. Ma Dosa i W95. Jest idealny. Spełnia wszystkie moje wymagania. Nie potrzebuję nic więcej. Aparat? Kupiłem Nikona F4 - dawny profesjonalny aparat. Oraz też odnalazłem retro aparat, który robi efekty jak żaden inny aparat na świecie. Nic więcej nie znajdę. Przestałem kupować/zbierać "półśrodki".
Ten HP, co kupiłeś - to jest tego przykład. Po co go kupiłeś? Czemu nie kupiłeś Thinkpada T42, który by idealnie spełnił Twoje wymagania, byłby porządnym sprzętem? Czemu nie T60? Czemu nie della Latitude D631, który jest prawie niezniszczalny i też ma Turiona? Czemu nie poskładałeś sobie kompa na socketcie 775 z Pentium 4? Albo z Athlonem 64? Nikt wtedy nie grał na laptopach. I zgadzam się - to jest pułapka.
Najgorsze jest to, że przeze mnie i... w sumie nie tylko - też przez Zmaslo, Sapera i innych lubianych youtuberów pojawiła się mania na znajdowanie "komputerów ze śmietnika". Problem polega na tym, że one zostały już chyba wszystkie znalezione. Teraz te komputery w stanie ze śmietnika są sprzedawane na allegro. Wiele z nich nadal śmierdzi stęchlizną.
Ceny niektórych urządzeń też są posrane. Ale te "najdroższe" mają swoją wartość nie bez powodu - często po ich kupieniu zyskujesz unikatową wartość, której nie można zdobyć na innych komputerach. Thinkpad? Modularność, naprawialność, trackpoint, klawiatura, super ekrany, dobre podzespoły (T42 z 2004 potrafi uciągnąć więcej niż byle lapek z 2007 roku - no joke). Nikony? Niezniszczalne, modularne super aparaty. Możesz kogoś nim pobić i jeszcze zrobić mu zdjęcie. Voodoo? Powodzenia mordo - zemuluj se ten dithering i scanlinesy (podpowiedź - nie da się).
Co do kieszonkowych konsolek, nie mogę się odpowiedzieć. Mam jedynie Gameboye, DSy, PSP itd. Wszystkie są super, ale trzeba czasem więcej zapłacić za lepszy stan. Tutaj też kwestia chodzenia na półśrodki jest odradzana. Szczególnie w przypadku PSP, które miało... średnią jakość wykonania.
Oczywiście nie uznaję, że masz "gas". Po prostu mówię na swoim przykładzie. Jak kupować - to kupować raz a porządnie. Handlarze zawsze będą chcieli znaleźć łosia, by sprzedać coś tanio i niedobrze. Nawet w nowych urządzeniach tak jest. Przykład? Tanie laptopy, które udają sprzęty Apple. Każdy producent je upodabnia do "tych jedynych dobrych laptopów" - i tak, Lenovo też to robi i kij im w ryj za to. Fajne motki, które fajnie wyglądały. OMG wychodzi AJFON X!!! Co robi motka? Gówno.
Wybacz za ścianę tekstu
Strona: https://piteusz.ovh/
YouTube: https://www.youtube.com/user/Piteusz/
Discord: https://piteusz.ovh/irc_discord.php
YouTube: https://www.youtube.com/user/Piteusz/
Discord: https://piteusz.ovh/irc_discord.php
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
W końcu ktoś kto mnie zrozumiał. Mam to samo. Ostatnie dni wyjazd na giełdę, a tam ludzie, ludzie chorzy, którzy chodzą, szukają okazji, tak, żeby w ręku coś było skoro już tu są. Gąbki za 2zł, buty za 5zł, przyda się. Latają, przebierają, negocjują, bo kupili taniej, np zabytkową maszynę do szycia. Tak szczerze, to ja nigdy nie miałem okazji używać żadnej maszyny do szycia i nie będe mieć okazji, ale choroba straszna
U mnie jest trochę inaczej, bo często nie kupowałem tych laptopów, raczej dostałem, bądź przyniosłem "ze śmietnika" i naprawiłem.
Taka mania zbieractwa, żal przejść obojętnie obok elektroniki, bo może da się naprawić, może ma wartość, ten bedzie tym wyjątkowym, ten jest fajny. YHYM tak dopóki bawimy się w retro z gwarancją na rok do przodu, do tych 100zł, bo za więcej to możemy sobie tylko wystawiać w nieskończoność.
Raz jednorazowo wylicytowałem kilka nietestowanych laptopów. Interesowała mnie tylko klawiatura do jednego z modeli, reszta nie. Cena końcowa wynosiła 115zł. Uznaję to za niewypał, bo laptopy okazały się bardzo skrupulatnie przetestowane i niesprawne w jakimś stopniu, ale nie byłbym sobą gdybym na tym nie zarobił. W kieszeni 3 miesiące później miałem 600 bo jakaś matryca, jakaś część, jakiś jeden laptop w całości, ale i tak mi się nie chce podejmować tego ryzyka, lepiej zająć się czymkolwiek innym, budowlanką, wstawianiem okien, tynkowaniem, nie wiem polerowaniem lamp samochodowych więcej można zarobić niż babrać się gdzieś po nocach w licytacje po 100 i dawać gwarancję.
Nie ja tak miałem od gówniaka, a to znalazłem filmy na DVD dla dorosłych, zakopałem w lesie, a 15 lat później ktoś znalazł wykopalisko
A to komputery, a to uszkodzony reflektor do mercedesa ktoś wrzucił do plastiku, wyjąłem, żeby przełożyć do czarnego, no gdzie lampa samochodowa plastik? ale skoro miałem już w ręku to sprzedałem za kilkaset...
Miałem nową ps vitę, przerobiłem jak tylko wyszła mozliwość ze starszym oprogramowaniem. Leżała kilka lat, bo sentyment, bo szkoda, bo nowa ma wartość. Potem padła karta pamięci, a w międzyczasie rozwinięto możliwości przerobienia na wszystkie modele i zamiast na tym zarobić, to ja głupi, wyszedłem na 0. Tzn zarobiłem, ale na waciki, a trzeba było kuć żelazo póki gorące i sprzedać zanim się popsuje.
Dużo kobiet ma GAS bo słuchaj "torebka z przeceny z 299,99 na 89,99 musiałam kupić..." Dokładnie na tej samej zasadzie przestałem sam kupować nie szukać okazji, to bardzo proste. Jezeli czegoś potrzebujesz wtedy warto wydać nawet więcej, ale użyjesz tego kupionego przedmiotu. Największym marnotrastwem jest coś kupić zapłacić za to i nie używać, jak np skode, którą odkupiłem po śmierci starszego Pana, z przebiegiem 27 tysięcy km. Rodzina się o to auto pokłóciła, a dziś nikt nie chce jeździć starą skodą. Dziś trzeba mieć audi albo bmw, trzeba się pokazać więc byłem jedynym oglądajacym.
Uwielbiałem tego grata, chociaż często trzeba było grzebać i nie dałem w końcu rady żyć bez klimatyzacji.
Ja go nie chciałem, po prostu wygrałem licytację za 15zł, oczywiście trzeba było naprawić, ale trochę czas cofnąłem, zagrałem w simsy jak za gówniaka ... i schowałem do piwnicy w czeluści wiecznego zapomnienia, bo przecież nie sprzedam za 100... Lepiej wyrzucić
U mnie jest trochę inaczej, bo często nie kupowałem tych laptopów, raczej dostałem, bądź przyniosłem "ze śmietnika" i naprawiłem.
Taka mania zbieractwa, żal przejść obojętnie obok elektroniki, bo może da się naprawić, może ma wartość, ten bedzie tym wyjątkowym, ten jest fajny. YHYM tak dopóki bawimy się w retro z gwarancją na rok do przodu, do tych 100zł, bo za więcej to możemy sobie tylko wystawiać w nieskończoność.
Raz jednorazowo wylicytowałem kilka nietestowanych laptopów. Interesowała mnie tylko klawiatura do jednego z modeli, reszta nie. Cena końcowa wynosiła 115zł. Uznaję to za niewypał, bo laptopy okazały się bardzo skrupulatnie przetestowane i niesprawne w jakimś stopniu, ale nie byłbym sobą gdybym na tym nie zarobił. W kieszeni 3 miesiące później miałem 600 bo jakaś matryca, jakaś część, jakiś jeden laptop w całości, ale i tak mi się nie chce podejmować tego ryzyka, lepiej zająć się czymkolwiek innym, budowlanką, wstawianiem okien, tynkowaniem, nie wiem polerowaniem lamp samochodowych więcej można zarobić niż babrać się gdzieś po nocach w licytacje po 100 i dawać gwarancję.
Najgorsze jest to, że przeze mnie i... w sumie nie tylko - też przez Zmaslo, Sapera i innych lubianych youtuberów pojawiła się mania na znajdowanie "komputerów ze śmietnika"
Nie ja tak miałem od gówniaka, a to znalazłem filmy na DVD dla dorosłych, zakopałem w lesie, a 15 lat później ktoś znalazł wykopalisko
A to komputery, a to uszkodzony reflektor do mercedesa ktoś wrzucił do plastiku, wyjąłem, żeby przełożyć do czarnego, no gdzie lampa samochodowa plastik? ale skoro miałem już w ręku to sprzedałem za kilkaset...
Mam jedynie Gameboye, DSy, PSP itd. Wszystkie są super, ale trzeba czasem więcej zapłacić za lepszy stan.
Miałem nową ps vitę, przerobiłem jak tylko wyszła mozliwość ze starszym oprogramowaniem. Leżała kilka lat, bo sentyment, bo szkoda, bo nowa ma wartość. Potem padła karta pamięci, a w międzyczasie rozwinięto możliwości przerobienia na wszystkie modele i zamiast na tym zarobić, to ja głupi, wyszedłem na 0. Tzn zarobiłem, ale na waciki, a trzeba było kuć żelazo póki gorące i sprzedać zanim się popsuje.
Dużo kobiet ma GAS bo słuchaj "torebka z przeceny z 299,99 na 89,99 musiałam kupić..." Dokładnie na tej samej zasadzie przestałem sam kupować nie szukać okazji, to bardzo proste. Jezeli czegoś potrzebujesz wtedy warto wydać nawet więcej, ale użyjesz tego kupionego przedmiotu. Największym marnotrastwem jest coś kupić zapłacić za to i nie używać, jak np skode, którą odkupiłem po śmierci starszego Pana, z przebiegiem 27 tysięcy km. Rodzina się o to auto pokłóciła, a dziś nikt nie chce jeździć starą skodą. Dziś trzeba mieć audi albo bmw, trzeba się pokazać więc byłem jedynym oglądajacym.
Uwielbiałem tego grata, chociaż często trzeba było grzebać i nie dałem w końcu rady żyć bez klimatyzacji.
Tego?Ten HP, co kupiłeś - to jest tego przykład. Po co go kupiłeś? Czemu nie kupiłeś Thinkpada T42, który by idealnie spełnił Twoje wymagania, ...
Ja go nie chciałem, po prostu wygrałem licytację za 15zł, oczywiście trzeba było naprawić, ale trochę czas cofnąłem, zagrałem w simsy jak za gówniaka ... i schowałem do piwnicy w czeluści wiecznego zapomnienia, bo przecież nie sprzedam za 100... Lepiej wyrzucić
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
Dosłownie sobie przypomniałem wymianę procesora w D630. Wg. instrukcji serwisowej (oczywiście oficjalnej od Della) należało kolejno zdemontować: napęd Media Bay, osłonę zawiasów, klawiaturę, palm rest i radiator.shesellsseashells pisze: ↑11 lut 2024, 23:33 (...)Skupiłem się na laptopach Della, głównie przez to, że podstawowe części jak klawiatury czy zaślepki jakieś są mniej więcej kompatybilne. Nie wszystko jest jednak w pełni ze sobą kompatybilne, a jeszcze gorzej gdy wdepniesz w przysłowiowe i sprzęt jest stworzony w sposób anty-konsumencki poprzez używanie archaicznych złącz albo poprzez sam design, który sprawia, że mam ochotę sobie zrobić krzywdę i temu laptopowi, przez to jak jest skonstruowany.
Przykładów jest wiele:(...)
-Aby mieć dostęp do wymiany pasty CPU, w 13" Dellach typu E4310, E6320 i E6330 trzeba rozebrać cały kadłubek "bo tak", mimo, że w wariancie 12" w postaci E6220 i E6230 dostęp do wszystkiego blokuje jedna klapa, która pokrywa cały spód.(...)
Po demontażu klawiatury, okazało się że aby zdjąć palm rest trzeba jeszcze zdemontować cały wyświetlacz... brawo Dell, naprawdę dobra i przemyślana konstrukcja!
- shesellsseashells
- Posty: 281
- Rejestracja: 14 gru 2018, 12:49
Re: Moda na retro - wartość niemierzalna
A najgorsze jest to, że po złożeniu - nigdy nie będzie to już tak samo "spójne", całość zaczyna trzeszczeć i mieć szparyshesellsseashells pisze: ↑10 sie 2024, 21:52Na ich obronę poprawili to w kolejnych modelach, Core2 Duo i nowsze, ale tamten okres to koszmar.
Strona: https://piteusz.ovh/
YouTube: https://www.youtube.com/user/Piteusz/
Discord: https://piteusz.ovh/irc_discord.php
YouTube: https://www.youtube.com/user/Piteusz/
Discord: https://piteusz.ovh/irc_discord.php